ANIA
TOMASZEWSKA-NELSON
Title Date Medium Size
Photo: Gabriela Fabrowska

In my artistic practice I am interested in the way an individual experience relates to the everyday universal narrative, and how a single gesture originates from a vast natural phenomenon. I am a great admirer of artistic simplicity that conveys the complexity of the world around us and its pattern. My painting oscillates between figurative and abstract. I also reach for other mediums, always seeking a language best suited for the subject matter.

I have lived and worked in London since graduating from The Ruskin School of Drawing, Oxford University in 1996.

Landscape

I observe and experience Nature with a purpose. I borrow images, forms and processes from the “natural world”. Then misinterpret and corrupt the Laws of Nature in my South London studio. Due to the environmental crisis, the climate and landscape are undergoing irreversible changes. I turned to the old tradition of landscape painting as a reaction to this news. In search for a new formula I developed a linear form which runs through my paintings like a noise or radiation. The continuum of a line stretches the composition and brings an element of time. The sense of discord or missing a moment is further realised by missing the area of the canvas itself. Oversaturated in colour, noisy, neurotic, my paintings touch a very fragile nature.

Lego

Red Lego rock is an attempt to build an organic form out of rigid Lego bricks. It is also an attempt to apply Ruskin’s idea of making art based on the observation and representation of Nature. At the time when 3D digital printing became a widely-used technique by artists, I turned to Lego, my forever favourite building material. I use Lego to enhance spatial thinking. It is a man-made material in man-made colours. My Lego rock is a study of an existing rock, an appreciation of its beauty. It is my Japanese Suiseki: the art of stone appreciation, which values aspects like stability, longevity and immortality. Rendering a natural form in Lego proved impossible and it’s this impossibility that I found the most interesting. The physical realm of the natural world remains parallel to the physical reality of the objects made by humans. The sensitive issue is the balance between the two worlds.

I further explore this in “The parallel vision”, a downward growth of two strings of Lego counterbalancing gravity and depending on its force at the same time.

“Plastic Water” is a simulation of the sound of the ocean waves executed in Lego. It’s a commentary on the plastic pollution of our seas, but it also recalls the sensation of the vast sea of time ahead of a child immersed in their play. It has been recorded and exhibited in Wellcome Collection from June till September 2017 in “A Museum of Modern Nature” exhibition.

Snowman

A snowman coming to life from fire is an absurd twist. The idea originates from a multitude of mythologies and fairy tales of super-beings coming to existence through the use of superpowers. Golem, Venus, Phoenix, the story of Pygmalion are the cultural references to my “Snowman”. The phenomenon of coming to life is the apex of creativity altogether. I chose snow, fire and reversal as my mediums. It’s a reaction to the overwhelming imagery of unstoppable forest fires and icebergs collapsing into the sea which is constantly streaming through the media, and the realisation that our environment is in a crisis. “Snowman” works as an embodiment of my climate change anxiety.

Infinity

‘Infinity; work in progress’ is an installation of small action paintings I routinely performed during lockdown. The fact that my studio remained open, has given me the privilege to work and contribute. By contemplating the notions of care, body, humanity, dedication and death, I challenged my sensitivity into the making of this series of Snow Angels. Technically, every piece is ‘unpainted’ during the daily performance. By removing a layer of paint I bring an image of an angel forward. The subject matter is actually leaving the physical body of the painting in the process. This separation refers to dying. The use of the bandaged mannequins started off as a technical devise but now it became an important part of the performance. The handling of wooden maquettes of a body evokes a sense of power and loneliness.

Ania Tomaszewska-Nelson 'In The Beginning' Interview

Ania Tomaszewska-Nelson discusses with Centrala the intricacies of her solo exhibtion 'In the Beginning', influences and early life as an artist..

"Pali się!" - krzyczy artystka. Kryzys klimatyczny to świetny moment na powrót do malarstwa krajobrazowego

Joanna Wróżyńska
16.11.2021
Neon 2, Anna Tomaszewska-Nelson, 'Pali się!'

Wystawa "Pali się!" Anny Tomaszewskiej-Nelson to przede wszystkim niepokojące górskie i morskie pejzaże, których apokaliptyczny charakter potęgują neonowe barwy.

Kiedy pod koniec października ubiegłego roku kobiety w Polsce wyszły na ulice w proteście przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego, Anna Tomaszewska-Nelson usiadła przed polską ambasadą w Londynie i zaczęła dziergać na drutach czerwoną błyskawicę. - Poczułam, że muszę wykonać jakiś gest - mówiła wtedy "Wyborczej". Tomaszewska-Nelson jest polską artystką mieszkającą w Wielkiej Brytanii, absolwentką The Ruskin School Art w Oksfordzie. I kiedy akurat nie robi na drutach symbolu Strajku Kobiet - maluje, przygotowuje instalacje albo wymyśla performance-y, które później nagrywa. Obecnie zajmuje się relacjami, jakie wytwarzają się pomiędzy ludźmi i ich środowiskiem naturalnym w momencie katastrofy klimatycznej. I zapewne stąd pochodzi jej potrzeba działania, sięgnięcia, choć tym razem nie po druty, ale po pędzel lub aparat fotograficzny, i zanurzenia się w lesie. - Kryzys klimatyczny, apokalipsa krajobrazu, globalny niepokój wydają się świetnym momentem do powrotu do starej tradycji malarstwa krajobrazowego. Nie wpasowując się w dany format, częściowo "odmalowane", pobrudzone farbą płótna przedstawiają moją emocjonalną relację z zagrożonym krajobrazem - pisze o swojej wystawie "Pali się!", którą jeszcze do 21 listopada można oglądać w Poleskim Ośrodku Sztuki w Łodzi. - W chorowitych obrazach staram się przeciwstawiać neonowy krzyk cichej wrażliwości na organiczne formy i wzory. Utożsamiam powierzchnię obrazu z własną skórą, idę w teren, wystawiam czułki. Po powrocie maluję obrazy - opowiada.

Część powstałych w ten sposób prac można oglądać na wystawie w Łodzi. Znajdziemy tam przede wszystkim niepokojące górskie i morskie pejzaże, których apokaliptyczny charakter potęgują neonowe barwy. Są jak znaki ostrzegawcze zwracające uwagę na niebezpieczeństwo, do którego nieuchronnie się zbliżamy. Neon pojawia się także w sposób dosłowny. Układa się w napis "Pali się!" będący także tytułem wystawy.

Neonowe ognisko łączy dwie części wystawy - tę, na którą składają się wspomniane obrazy, oraz performance wideo zainspirowany prostymi paleniskami pozostawionymi przez turystów, które Tomaszewska-Nelson spotykała na drodze swoich wędrówek. - Fotografowane przeze mnie porzucone paleniska są jak ruinki cywilizacji i ostygłe wspomnienia znad jednej rzeki w jednej dolinie, ale ponoć wszystkie rzeki łączą się gdzieś na dole - pisze artystka. Ale nie ogranicza się tylko do ich fotografowania. Sama decyduje się zbudować krąg z palenisk i go podpalić, a cały proces nagrać.


Wydziergała przed polską ambasadą w Londynie symbol Strajku Kobiet. "Ta rewolucja trwa"

Dawid Dróżdż

- Ogarnęła mnie samotność. Poczułam, że muszę wykonać jakiś gest - mówi Anna Tomaszewska-Nelson. Polska artystka mieszkająca w Londynie wydziergała pod polską ambasadą czerwony grom, symbol Strajku Kobiet.

Spokojne popołudnie przy ulicy Portland Place w Londynie. Kobieta ubrana cała na czarno siedzi rozłożona wygodnie na krzesełku przed budynkiem polskiej ambasady. Sprawnie operuje dwoma drutami, na które nawija czerwoną włóczkę. Bynajmniej nie dzierga jednak szalika na zimę.

To performans artystki Anny Tomaszewskiej-Nelson. Do Londynu emigrowała w latach 90., gdzie ukończyła The Ruskin School of Drawing na Oxfordzie. Zajmuje się przede wszystkim malarstwem. Jak sama przyznaje - jej dzieła oscylują pomiędzy figuratywnością a abstrakcją. Na obrazach często przedstawia przyrodę, m.in. zwracając uwagę na zmiany klimatu.

Artystka udostępniła na Facebooku trzydziestominutowy filmik, na którym widzimy, jak dzierga czerwony grom - symbol Strajku Kobiet w Polsce. Performans pod polską ambasadą w Londynie jest manifestem przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.

Grom z jasnego nieba

To moment rewolucji, kiedy każdy może dać sobie głos. Postanowiłam też to wykorzystać - mówi nam artystka. - Ponieważ mieszkam w Londynie, nie byłam w stanie podłączyć się do protestów, wyjść na ulicę ze wszystkimi. Ogarnęła mnie samotność, zupełny brak zainteresowania obrazami, które teraz maluję. Poczułam, że muszę wykonać gest.

Grom, który dzierga artystka, ma symbolizować różne myśli i polityki, które solidaryzują się w słusznej sprawie. - To dla mnie wielka, fantastyczna rewolucja. Dotyczy kobiet, ale też dzieci, rodzin, łączy różne polityki i myśli. Chciałam to wszystko wydziergać.

Artystka wykonuje czynność stereotypowo przypisywaną w kulturze kobietom. W tym przypadku dzierganie na drutach nie jest jednak domową robótką, ale czynem rewolucyjnym.

Dzierganie na drutach to robota pozytywna, nic nie rozwalam, moje zachowania rewolucyjne są spokojne, przemyślane, cierpliwe. Ale nie tracą na dynamice; to kumulacja energii i pracy - mówi Tomaszewska-Nelson. - Nawiązuję do tego, jak stereotypowo jest postrzegana praca kobiet, które mają dbać o dom, dziergać ubranka dla dzieci. Są kojarzone z opiekuńczością. Nie dziergam jednak czapeczki czy szalika, ale grom, który z każdą minutą staje się coraz większy i mocniejszy.

Tomaszewska-Nelson celowo nazwała swoją pracę „grom”, a nie „piorun” czy „błyskawica”. - Ta rewolucja jest jak „grom z jasnego nieba”. Trzeba się uspokoić, przemyśleć, a później pierdolnąć tym gromem w niektórych - stwierdza.

Nie bez znaczenia jest także miejsce, z którego wydobywa się włóczka. - Nić wydobywa się spod mojej sukni, spomiędzy moich nóg - tłumaczy artystka. - Stamtąd wypływa moja złość. To moja cielesna reakcja na ograniczanie praw kobiet. To coś, co wypływa z głębokiej mądrości starzejącej się kobiety.

Uwaga! Ten kraj uciska kobiety!

Tomaszewska-Nelson na stałe mieszka w Londynie. Nie ma możliwości wsparcia Strajku Kobiet w Polsce. - Nić jest też symbolem powiązania z moim krajem, solidaryzowania się z protestującymi - mówi malarka.

Kobiet solidaryzujących się z protestującymi w Polsce jest jednak więcej. Na wideo zamieszczonym na Facebooku widzimy, jak do artystki dołącza młoda kobieta z transparentem. Widnieje na nim napis: „Attention! This country opresses women!” (Uwaga! Ten kraj uciska kobiety!).

- To zupełnie spontaniczna akcja! - wyznaje Tomaszewska-Nelson. - Nie znałam tej dziewczyny. Okazało się, że jest Polką mieszkającą niedaleko. Codziennie przychodzi pod ambasadę, żeby przypiąć transparent, i wraca opiekować się dzieckiem.

Tomaszewska-Nelson spędziła pod ambasadą kilka godzin. - Zostałam tam tak długo, aż mi nie zdrętwiały ręce i nie zrobiło się ciemno! - mówi. I dodaje, że to jeszcze nie koniec: - Celowo nie skończyłam dziergać mojego gromu. Pozostaje na drucikach, bo to jeszcze nie koniec. Ta rewolucja trwa.


Artystka namawia do dziergania symbolu Strajku Kobiet. "Rozmawiajmy o przemocy wobec kobiet i równości"

Dawid Dróżdż

Artystka, która zasłynęła protestem pod polską ambasadą w Londynie, zachęca do wspólnego dziergania symbolu Strajku Kobiet. - Polecam druty nr 5, czerwoną włóczkę i "prawe" oczka. Namawiam, aby fizycznemu procesowi robienia na drutach towarzyszyło skoncentrowanie na istocie zagadnień Strajku Kobiet - pisze Anna Tomaszewska-Nelson.

O Annie Tomaszewskiej-Nelson pisaliśmy już na początku listopada. Artystka, która mieszka na co dzień w Londynie, nie mogła uczestniczyć w protestach w Polsce po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o aborcji. Postanowiła więc zamanifestować swój sprzeciw w Londynie. Niemal cały dzień spędziła pod polską ambasadą, dziergając na drutach. Z jej pracy powstał ogromny czerwony grom - symbol Strajku Kobiet.

Wspólne dzierganie gromu

Tomaszewska-Nelson emigrowała do Anglii w latach 90. Ukończyła The Ruskin School of Drawing na Oxfordzie. Zajmuje się przede wszystkim malarstwem.

Jej grom miał symbolizować różne myśli i polityki osób, które solidaryzują się w walce o prawa kobiet.

Dlaczego wybrała akurat dzierganie? - Nawiązuję do tego, jak stereotypowo jest postrzegana praca kobiet, które mają dbać o dom, dziergać ubranka dla dzieci. Są kojarzone z opiekuńczością. Nie dziergam jednak czapeczki czy szalika, ale grom, który z każdą minutą staje się coraz większy i mocniejszy - mówiła nam artystka.

Jej oryginalny performance odbił się głośnym echem. Wiele osób zainteresowało się zorganizowaniem podobnego protestu. - Wiele osób pytało: jak zrobić taki grom? Również pojawiły się propozycje wspólnego dziergania gromu na drutach. Ze względu na COVID-19 nie podjęłam się zorganizowania wspólnego protestu, pozostawiam ten plan na przyszłość - oznajmiła artystka na Facebooku.

Tomaszewska-Nelson nie pozostawiła jednak zainteresowanych z pustymi rękami - udostępniła projekt małego gromu do wydziergania. Szczegółowo opisała załączony schemat, a także zdradziła sekret na idealny grom: "Polecam druty nr 5, czerwoną włóczkę i 'prawe' oczka".

Wydzierganie gromu powinno zająć około dwóch godzin. "Proszę, spotykajcie się przez Zooma lub w bezpiecznych grupach i dziergajcie wspólnie!" - napisała.

Tomaszewska-Nelson: Bądźmy razem!

Nie samo dzieło jest jednak tutaj najważniejsze, ale idea. - Namawiam was, aby fizycznemu procesowi robienia na drutach towarzyszyło skoncentrowanie na istocie zagadnień Strajku Kobiet - zaapelowała na Facebooku.

- Rozmawiajmy o pełni praw reprodukcyjnych; prawie do wyboru, opieki lekarskiej i jej dofinansowania przez rząd.

Rozmawiajmy o edukacji seksualnej w szkołach opartej na wiedzy naukowej, o uwolnieniu edukacji spod kontroli religii. Również o przemocy wobec kobiet i prawa, które nas nie chroni.

Przemoc fizyczna i ekonomiczna jako efekt braku równouprawnień kobiet i mężczyzn. Równość to podstawa, to punkt wyjścia, równość płci, osób LGBTQIA+, mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, osób z niepełnosprawnościami, seniorów, osób o trudnej sytuacji ekonomicznej.

Rozmawiajmy o języku nienawiści, który nie pozwala dostrzec tej równości, lecz wspiera podziały w społeczeństwie, niebezpieczne faszystowskie formacje i ogólną agresję. Przede wszystkim bądźmy razem - napisała artystka.